Bardzo interesująco napisany artykuł przez Pana Henryka Gibasa wywołał sporo dyskusji na naszym portalu.Moim zdaniem wkradło się jednak do opowieści o Przykopie kilka nieścisłości.Przykop od samego zarania był częscią fosy otaczającej Nowe.Jeszcze w 1817 roku fosa była częściowo wypełniona wodą i dla dużej częsci miasta była rezerwuarem wody.
Zasilała dwie studnie przy bramie rybackiej ,jak i
dostarczała wody na Plac Zamkowy drewnianymi rurami.W części osuszonej fosy Nowianie uprawiali warzywa i sadzili drzewka owocowe,gdyż ziemia była bardzo dobrze nawilżana.
Trudno mi się więc pogodzić z opisem ,że przeszło dwieście lat wcześniej tamtędy przechodziły szwedzkie oddziały i była to droga miejska.
Swoje zdanie na temat Przykopu opieram o
pisaną gotykiem w XIX w.histrię Nowego.
Mapkę z planem Nowego z 1502 roku pokazującą rolę Przykopu ,a będącą równiez elementem wspomnianej historii możecie znależć na naszym portalu.
Nie mieszkam już w Nowem od wielu lat i nie do mnie należy sugerowanie co robić z Przykopem,ale popieram Kikę ,że zbyt śmiała modernizacja
zniszczy niesamowity urok tego zakątka.
Mieszkałam tam tyle lat i nie miałam pojęcia, w jakim ważnym miejscu mieszkałam. Takie były czasy, że nie mówiło się o takich sprawach. Najważniejsze było, aby budować socjalistyczną Polskę.
Również uważam, że trzeba by zachować dawny klimat tego miejsca. Pmiętam " kocie łby " przy domu p. Szmyta, przy moim też takie były, ale bardzo dawno temu. Zimą, na schodach prowadzących do miasta, zawsze było lodu po same poręcze... to były czasy
Aż się prosi, aby w takich miejscach historycznych umie***** tablice z informacjami, krótkim zarysem historycznym. Wierzę, że w takich zadbanych zakątkach, gdzie chociaż od czasu do czasu w wiadomych godzinach spożywania tanich win, przechodzli by policjanci, albo zwykli przechodnie zwracali by uwagę- nie było by problemu. Przyznam, że spotkać u nas w Nowem na ulicy policjanta w mundurze, to tak samo jak spotkać ksiedza w sułtannie- ogromna rzadkość.
Marzenie. Przykop to był dla mnie tajemniczy zakątek, miejsce z niepowtarzalną atmosferą. Nie rozpędzałbym się co prawda z kostką betonowa, jednakowoż jakiś starego typu bruk, odbudowa źródrłka, bezpieczne przejscie na dół. Jak zamykam oczy to słyszę szum wody w studzience i czuję zapach rozgrzanych słońcem roślin. Takie tam sentymentalne bzdety.
Szalupa, o czym Ty marzysz? Tablice upamiętniające ?! Skoro nie warto ich stawiać nawet tam, gdzie kiedyś były cmentarze( co mnie zawsze oburzało i nadal oburza), to co tu mówić o innych miejscach, czysto sentymentalnych dla prawdziwych miłośników miasteczka..
Nie mogło być fosy w miejscu Przykopu. To nachylone zbocze, więc nawet w wykopanym dole woda by się nie utrzymała. Z tej strony obronę miasta stanowiła skarpa i mury. Fosa była z innej strony, tam gdzie teren jest płaski.
Na czym Patryk opierasz to mniemanie ,że Przykop nie był kiedyś fosą.Na stanie dzisiejszym?Z mapy z 1502 r. i stanu faktycznego
z 1817 r. jednoznacznie wynika że była tam fosa.Dalej Ci powiem,ze szerokość fosy na Przykopie była większa niż w innych miejscach Nowego.Sama nazwa przykop wywodzi się od rowu,zagłębienia.
Z tej mapy nie wynika jednoznacznie. Wasser graben jest napisane z dwóch stron. Z dwóch pozostałych stron nie napisano nic a tam jest skarpa. Niestety nie zaznaczono gdzie i jak kończyła się fosa. Tam gdzie parowa (ul. Wiślana) staje się szersza i głębsza trudno by było postawić tamę trzymającą wodę żeby nie spłynęła do Wisły. Podobna sytuacja jest w okolicach "Ogrodu". Gdzie tam kończyła sie fosa? W downloadzie są 3 mapki ze starymi planami miast i na żadnej nie zaznaczono miejsc gdzie kończyła się fosa. Jak dla mnie to zagadka jeszcze nie jest rozwiązana:]
W jednym numerze "Glosu Nowego", moze sprzed dwoch lat, byl krotki, ale ciekawy artkul o historii Przykopu i o pochodzeniu nazwy tej uliczki. Niestety, niewiele pamietam, mam go gdzies w domu, ale nie moge teraz tego sprawdzic. Moze ktos znajdzie w starych numerach ten artykul i wszystko bedzie wiadomo
Udało mi się odnaleść artykuł w "Głosie Nowego" z grudnia 1999 r. na temat Przykopu.Poniżej większa część tego artykułu:
"Ulica Przykop to jedna z mniej zadbanych ,ale zarazem jedna z najpiękniej położonych ulic Nowego.Stanowi jakby półkę na opadającej spod murów miejskich ku ulicy Rybackiej skarpie wiślanej.
W jej sąsiedztwie znajdują się zabytkowe baszty i umocnienia miejskie,kościół farny,a ona sama prowadzi na nowskie podzamcze.Jej historia nie wydaje się być nazbyt długą z racji swojego pochodzenia.Powstała ona pod koniec XIX wieku wskutek osuszania i niwelacji fos otaczających miasto,od których to prac wywodzi się niejako jej nazwa.
Fosa była zasilana zródłami bijącymi w północnej części miasta i jeszcze w końcu XIX wieku pełniła funkcję zbiornika wody pitnej dla Nowego,z którego zasilane były studzienki uliczne."
Dalej artykuł mówi o tym ze warto by zagospodarować ten zakątek.
Również uważam, że trzeba by zachować dawny klimat tego miejsca. Pmiętam " kocie łby " przy domu p. Szmyta, przy moim też takie były, ale bardzo dawno temu. Zimą, na schodach prowadzących do miasta, zawsze było lodu po same poręcze... to były czasy