Cytuję, więc jestem.
Dodane przez kapa dnia Marzec 26 2008 20:05:42
Fotografia na portalu ma się znakomicie. Zarówno gdy myślimy o archiwaliach, poszukiwaniach dawnych zdjęć czy też współczesnych. Nie wymieniam nicków, nazwisk naszych twórców li tylko dlatego, by kogoś nie pominąć. Niech każdy sam wymieni swoich faworytów.
Chciałbym zaproponować kilka przemyśleń na temat fotografii i wspomnień Douwe Draaismy profesora historii psychologii Uniwersytetu w Groningen w Holandii. Przepisuję tzn. cytuję kilka myśli z eseju Uczucie żalu z książki pt. Dlaczego życie płynie szybciej, gdy się starzejemy. O pamięci autobiograficznej wydanej przez PIW w r.2006 ; tłumaczenie Ewy Jusewicz-Kalter. Uf najtrudniejsze za nami!
Gerrit Krol nazwał kiedyś zdjęcia śledziami namiotu pamięci. I rzeczywiście: sama fotografia nie jest wspomnieniem, pomaga je jednak rozpiąć i utrzymać w pionie, tak jak namiot. [...]
Gdyby wspomnienia były silne i solidne, nie potrzebowalibyśmy żadnych zdjęć. Trzymałyby się mocno bez pomocy śledzi bądź linek naciągających. Jednakże większość wspomnień cechuje słabość i brak formy, wskutek czego fotografujemy to, co wydaje nam się godne zapamiętania. Wraz z każdym naciśnięciem migawki aparatu fotograficznego usiłujemy rozszerzyć archiwum wizualne swojej pamięci.
Ten, kto robi zdjęcia, antycypuje to, co będzie pamiętał za dziesięć, dwadzieścia lub może pięćdziesiąt lat. I tu zaczyna się problem. Osobę, którą będziesz za dwadzieścia lat, znasz w jeszcze mniejszym stopniu niż tę, którą byłeś dwadzieścia lat temu. Fotografujesz dla kogoś nieznanego, dla zleceniodawcy z przyszłości, który nazywa się tak jak ty, ale którego życzeń jednak nie znasz.
Być może mistrzostwo artysty fotografa polega częściowo na tym, że lepiej potrafi ocenić, co ludzie będą chcieli pamiętać za jakiś czas. Dobry fotograf jest psychologiem; nie w sensie akademickim, lecz w znaczeniu znajomości ludzi. [...]
Przeglądając zdjęcia, które sam zrobiłem swojej rodzinie w ciągu minionych dwudziestu lat, widzę, że postępowałem rutynowo. Teraz chciałbym sobie przypomnieć jak wyglądały nasze dzieci, gdy jako maluchy sprzeczały się ze sobą gorączkowo, lecz podczas ich kłótni najwidoczniej nigdy nie przyszło mi do głowy, by szybko sięgnąć po aparat fotograficzny![...]
Przyglądam się tym zdjęciom i myślę, że umknęło mi życie codzienne. Właśnie dlatego, że było takie zwyczajne, nie zapamiętałem go i nie istnieją żadne zdjęcia, które pomogłyby mi je sobie przypomnieć. Człowiek bierze do ręki album ze zdjęciami, przewraca kolejne kartki i widzi jedynie śledzie namiotowe, nie pasujące do namiotu, który najchętniej by teraz postawił.
Toruń, 25 marca 2008r. (kapa)