Tytuł: Nowe nad Wisłą, Neuenburg an der Weichsel :: Ku pamięci!

Dodane przez szalupa dnia 28-10-2007 20:45
#1

Z okazji Świąt Zmarłych, fajnie byłoby powspominać Nowian, którzy zapadli w naszej pamięci z niebanalnych sytuacji, zrobili dla Nowego wiele dobrego, albo swoim życiem dali przykład lojalności, oddania sprawie. Przyczynili się do rozwoju naszego miasta, to dobra okazja, żeby przywołać ich pamięć.

Dodane przez szalupa dnia 28-10-2007 20:56
#2

Pamiętam pana Targańskiego, był moim nauczycielem muzyki i j. rosyjskiego. Wprawdzie niedługo, ale to wystarczyło, żeby zaszczepić we mnie chęć uczenia się gry na akordeonie. Kiedy tylko wyczuł, że mam do tego talent, każdą lekcję musiałam zaczynać od zagrania czegokolwiek. Gdyby żył dłużej, na pewno umiałabym lepiej grać, nie darowałby mi.

Dodane przez barbaros dnia 28-10-2007 20:58
#3

Ten temat to dobry pomysł. Moim zdaniem, taką wyjątkową osobą o wielkim sercu i niesamowitej dobroci był ks. Lewandowski, nasz niegdysiejszy proboszcz. Wspomagał finansowo swoich ministrantów, którzy po ukończeniu liceum kształcili się dalej..Nie oczekiwał w zamian wdzięczności, jedynie ...wytrwałości w nauce. Nie przywiązywał wagi do dóbr doczesnych, żył skromnie, prawie ascetycznie...
To był naprawdę KTOŚ...

Edytowane przez barbaros dnia 28-10-2007 20:58

Dodane przez rampa dnia 28-10-2007 21:36
#4

Dla mnie osobami do których wracam - cofając się do lat szkolnych- są śp. Pani Borucka i Pan Sworowski.Naukę w szkole rozpoczęłam z rocznym opóżnieniem, ze względu na chorobę. Pierwsza moja wychowawczyni Pani Borucka stwierdziła, że mogę iść do drugiej klasy.Po dwóch m-cach przyjęła mnie do drugiej klasy Pani Stasiewska. Dyrektor Sworowski na takie przejście się zgodził.Nikogo nie zawiodłam, szkoły- Podstawową i Liceum skończyłam z dobrymi wynikami. Dzisiaj w takiej sytuacji trzeba byłoby zaangażować psychologów. To zdarzenie dawało mi poczucie -będąc osobą dorosłą- że nie ma rzeczy niemożliwych.

Dodane przez 23121959 dnia 31-10-2008 22:32
#5

Pani Wiesia Wojnowska, ostatnia pani na Kończycach ... Nosiła zawsze ciemne i bardzo skromne, wręcz ubogie stroje. Pamiętam Jej spokojną i szlachetnie klasyczną twarz. I oczy. Duże i bardzo mądre oczy, którymi z wielką uwagą wpatrywała się w twarz swojego rozmówcy.
Te oczy nabierały blasku, kiedy wspominała czasy przedwojenne i opowiadała o swoich rodzicach i braciach, o majątku Kończyce, o przedwojennej polonistyce na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie studiowała.
Kiedyś spostrzegła. że czytam Prousta. Uśmiechnęła się lekko i powiedziała Choć tylko szczęście jest zbawienne dla ciała, zgryzota rozwija siłę ducha, tak mawiał Proust, pamiętaj o tym zawsze.
Nie skarżyła się na swój trudny, powojenny los. Zawsze skromna, pełna godności i przepełniona niesamowitym, wewnętrznym spokojem.
Przypominam sobie Jej słowa Zobaczysz, w końcu nadejdzie wolna Polska, wtedy wszystko będzie inne.
Wspaniała Pani Wiesia, dziedziczka z Kończyc.
I ona tworzyła także historię tego miasta, warto o tym pamiętać .....

Dodane przez 23121959 dnia 01-11-2008 09:10
#6

Pani Wiesia Wojnowska często zachodziła do moich bliskich krewnych: Babci i Cioci.
To były lata siedemdziesiąte, początek osiemdziesiątych. Rozmowa o której wspominam, miała miejsce podczas mojego wakacyjnego pobytu w Nowem, tuż przed rozpoczęciem moich studiów - koniec lat siedemdziesiątych.
Pani Wiesia lubiła po niedzielnej mszy przejść uliczkami miasteczka i zajrzeć do domu mojej rodziny na ulicy Kolejowej. To były zawsze ciekawe, chociaż bardzo krótkie spotkania.

Dodane przez grzybek dnia 01-11-2008 12:35
#7

ja wspominam wszystkich,którzy odeszli,jednak najbardziej mojego brata Andrzeja,po którym czuje wielka strate w sfym sercu,to był gosc.pozatem super braciak.SPOCZYWAJ W POKOJU BRACIE.

Dodane przez spica dnia 01-11-2008 12:55
#8

Dla mnie osobami do których wracam często myślami są członkowie mojej rodziny: mój ojciec,moja mama,moje ciocie i wujostwo,którzy bohatersko walczyli z okupantem,przeżyli[ niektórzy]wojnę i Syberię.Zawsze byli patriotami i Polakami.Przeżyli naprawdę ciężkie czasy. Wojna zmarnowała im młodość,miłość,naukę. Dla mnie to prawdziwi bohaterowie!!! Cześć ich pamięci!!!















Dodane przez szalupa dnia 01-11-2008 14:37
#9

Masz rację Spica, ofiary wojen... Często próbuję wyobrażać sobie, co mogli czuć ludzie, którzy doświadczyli jakiejkolwiek tragedii zupełnie niewinnie i niechcący. W jednej chwili ginie brat, ojciec, mąż, dziecko...serce pęka z bólu. Często tak myślę, że mamy teraz za dobrze i dlatego ludzie się nie szanują. Weźmy ostatnie wydarzenia w Gruzji...ilu ludzi zginęło przez urojenia i chore ambicje jednego człowieka. Cześć pamięci wszystkim " wyrwanym życiu " ludzi.

Dodane przez spica dnia 11-11-2008 12:56
#10

DZIEŃ NIEPODLEGŁOŚCI

Lat już dziewięćdziesiąt
Minęło od chwili,
Gdy zaborcy wreszcie
Polskę opuścili.

Mój tatuś pamiętał
Ten dzień upragniony,
Gdy wolny byt Polski
Został ogłoszony.

On w zaborze rosyjskim
Musiał kończyć szkoły,
A los polskich uczniów
Nie był tam wesoły.

Mnie uczono w wolnej,
Lecz czy niepodległej?
Przecież także rosyjskiemu mocarstwu
Tak bardzo uległej!

Znów lata mijały
Pod cudzym nadzorem,
Aż Polskę wyzwolono
Pod ludzi naporem.

Jak Ci Polsko powiedzieć
Bez słów wyświechtanych,
Że najbardziej w świecie,
To Ciebie kochamy?

Przez wieki dręczona,
Zaborcom uległa,
Jesteś teraz wolna,
Polsko niepodległa!

Dodane przez grzybek dnia 11-11-2008 13:21
#11

piekny wiersz,spica.tylko szkoda,ze tresc jego jest tak jagby ze snu.
niepodległa komu???????ShockShockShocknieczaje.ale dobra nieczepiam sie,dzisiaj swieto pszecie,miłego wypoczynku.Wink

Dodane przez spica dnia 11-11-2008 20:23
#12

Grzybek, czego ty "nie czajesz"? nie uczyłeś się w szkole o Piłsudskim? co miałeś za stopień z historii dwójkę czy piątkę? co dziś obchodzisz za święto?No nie chyba żartujesz!!! Wink

Dodane przez grzybek dnia 12-11-2008 07:29
#13

akórat z historji mialem dobre stopnie.ja poprostu niebende ci tlumaczył oco mi idzie,bo niebende bawil sie w polityke.ale jedno ci powiem ,od jednego tyrana zesmy sie uwolnili,to mamy drugiego.pszeciesz oni nam dyktuja krok po kroku,co mamy robic i jak,i historja uczy ,w czasie kryzysu wszyscy którzy nam dyktowali,sie odnas odwrócili.to ty spica zartujesz ze otym niewiesz.ale spica,niepszejmuj sie to tylko moje pszemyslonka,niechce truc naten temat.polityke zostafmy politykom,a my pogadajmy na inne tematy.Smile

Edytowane przez grzybek dnia 12-11-2008 07:33

Dodane przez grzybek dnia 12-11-2008 07:55
#14

pozatem kocham POLSKE.wróciłem doniej po latach.choc byłem ustawiony na zachodzie.tu jest moje miejsce,choc skromniej,ale w domu.na ziemi która znam,i jest piekna,moja,nasza.pozdrawiam

Dodane przez szalupa dnia 12-11-2008 22:59
#15

Tak czytam Spica Twój fajny wiersz i sobie myslę, że polacy tak bardzo mają niewolę we krwi, że na wolności głupieją i nie umieją z niej korzystać. Naród Izraelski 40 lat wędrował przez pustynię, żeby przez trudy, niedostatek i cierpienie móc wejść do ziemii obiecanej, już jako oczyszczony i przygotowany do życia na wolności, naród. Tyle lat potrzeba, żeby zrzucić piętno niewoli...Sad My jesteśmy dopiero na półmetku Sad

Dodane przez szalupa dnia 31-10-2009 20:27
#16

Minął rok i znowu pożegnaliśmy wielu ludzi...

Dodane przez spica dnia 31-10-2009 21:09
#17

Patrzę na płomień tlący się w zniczu,
smutek i żal się we mnie budzi.
Spoglądam w niebo i zadaję pytanie:
Dlaczego Boże zabierasz dobrych ludzi?....Sad

Dodane przez szalupa dnia 01-11-2009 12:18
#18

Spica, to, że dobrzy ludzie odchodzą, ma też swoją logikę Smile Dobrych ludzi cenimy, jak już ich nie ma. Wtedy dopiero zaczynamy o nich mówić, wspominać, doceniać i przejmować od nich przywary. Zastanawiamy się nad wartością życia i nad tym, co jest w nim najważniejsze. Pozorne zło-śmierć dobrego człowieka, zostaje zamienione w dobro, bo zaczynamy wartościować, analizować, może nawet zmieniać...?

Dodane przez gumis64 dnia 08-02-2013 12:19
#19

62 lata temu 8 lutego 1951 komuniści zamordowali Łupaszkę... Zygmunt Edward Szendzielarz, ps. "Łupaszko" (ur. 12 marca 1910 w Stryju, stracony 8 lutego 1951 w więzieniu mokotowskim w Warszawie) – major kawalerii Wojska Polskiego i Armii Krajowej.

Dodane przez dunder dnia 13-04-2013 10:25
#20

W liceum 8 kwietnia br. po południu odbyło się spotkanie poetyckie poświęcone nieżyjącej już koleżance z NBK (matura 1965) Ludmile Hołodze połączone z prezentacją Jej tomiku wierszy Kiedyś wrócisz z moich wspomnień jak z podróży . Nie mogłem tam być - zapalam świeczkę [*] [^]

Edytowane przez dunder dnia 01-01-1970 02:00