Tytuł: Nowe nad Wisłą, Neuenburg an der Weichsel :: KOCIEWIE - mój region.
Dodane przez Ika dnia 09-06-2007 14:22
#1
Cieszę się,że poruszyliście temat Kociewia. Czytam go z zainteresowaniem i uczę się. Bo chociaż jestem urodzona w Nowem, mało wiem o Kociewiu. Kociewskie nazwy i potrawy są mi niestety mało znane, ale może jadłam już nie raz żuchel i brejkę, ale o tym nie wiem. Bonka, zdradź co to są za potrawy

Kaszkę , a do tego z jagodami uwielbiam <mniam>
Moja teściowa gotuje zagraj i przyznam, że też to polubiłam i robię w domu. Znam to jako zupę ziemniaczaną z zacierkami, podsmażonym boczkiem i cebulką.
Mój tata zawsze lubił jeść zakwaszaną śmietanę z cebulą i pieprzem(tzw. ślepy śledź), a do tego osobno ugotowane ziemniaki. Czy to tez jest kociewska potrawa?
Dodane przez szalupa dnia 09-06-2007 15:09
#2
Pulki i szturane bulwy, były ulubioną potrawą mojej mamy...pewnie dlatego taka duża urosłam

teraz już tego nie jem, ale jakoś zmniejszyć się nie mogę

... Tak ... zagraj, to typowo kociewska potrawa, mogłaby być dla nas taką góralską kwaśnicą

Dodane przez Bonka dnia 09-06-2007 15:29
#3
barbaros napisał/a:
IKA, "zagraj" to zupa z ugotowanych bulwów(czyli ziemniaków)polanych mlekiem
Brawo Barbaros, "nie dałaś się wpuścić w maliny" zagraj to rzeczywiście zupa ziemniaczana , z resztą przepyszna..... Ika , źle odczytałam Twoje pytanie .......sorrki...
Więc zdradzę Wam , co to jest żuchel.
To placek z utartych, osolonych ziemniaków, przełożonych plasterkami boczku.(zapiekany w piekarniku oczywiście).
Co do brejki , to nic innego , jak zupa chlebowa....
"Wew psióntki, jak uż nawet matyska nie dało wew beczce, na maltych była brejka.
Zebrać wszistkie krómki starygo chlyba , co sia eszcze ostał doma. Wew grapsie gotować woda, ździebko posolóna. Wrzucić do wody garść suszónygo brzadu i suchygo chlyba. Gotować jano mała chwsiyłka , co by zaszparować drewków. Jak chlyb ino sia rozmóńci wew wodzie , dodać kapka farriny." - "W kuchni i przy stole" 2002
Ika ten śledź , to też kociewski - SLYDŹ SOLÓNY , twoj dziadek wiedział ,co dobre....
Kociewie może się szczycić wieloma pysznymi potrawami. Na pewno znacie chleb smażony,gapsi rosół ,,golce ,zupa brukwsiowa,ribónka itp
Dodane przez barbaros dnia 09-06-2007 15:51
#4
Dochodzę do wniosku, że podstawą menu kociewiaków były bulwy i chlyb

Kraszono to na rozmaite sposoby, co pewnie wynikało po prostu z biedy..jakoś trzeba było sobie radzić w trudnych czasach i przy dużej liczebności rodzin..Nie ulega wątpliwości, że te proste dania kociewskie są smaczne, zdrowe i łatwe do przyrządzenia

Dodane przez Ika dnia 09-06-2007 15:52
#5
Taki żuchel, to bym sobie chętnie zjadła, lubię takie jedzonko

A brejka...hmm...co to jest brzad i farrina?
Bonka napisał/a:...gapsi rosół ,,golce ,zupa brukwsiowa,ribónka itp
Z tych potraw, to tylko wiem co to zupa brukwiowa...Oj, aż mi wstyd...Co ze mnie za kociewianka?

Proponuję stworzyć tu jakiś słowniczek i spis kociewskich potraw , koniecznie z opisem jak je przyrządzić

Może jeszcze da ze mnie dobrą kociewską kuchareczkę

Pozdrawiam

Dodane przez barbaros dnia 09-06-2007 16:08
#6
farina to cukier, a brzadem nazywano suszone owoce

Dodane przez Ika dnia 09-06-2007 16:27
#7
Dziękuje barbaros

Z tymi owocami i cukrem, to zaraz inaczej

I oczywiście nie raz jadłam taką zupę. Teraz już będę wiedziała, że to brejka

Masz rację barbaros, te potrawy są smaczne i zdrowe, łatwe do przyrządzenia, warto by nadal były przygotowywane w naszych kuchniach. A pomysł szalupy z jedzeniem kociewskim i jego oryginalnymi nazwami w knajpce, jak i pozostałe pomysły- marzenia, dotyczące miasta są świetne

Jestem niepoprawną marzycielką i te marzenia nie wydaja mi się tak bardzo niemożliwe

Wklejam link, gdzie można zobaczyć, co znaczą niektóre wyrazy używane przez mieszkańców Nowego. A jak się domyślam, są to wyrazy kociewskie
http://miasto-now...icle_id=28
Dodane przez Bonka dnia 09-06-2007 16:43
#8
IKA napisał/a:
Z tych potraw, to tylko wiem co to zupa brukwiowa...Oj, aż mi wstyd...Co ze mnie za kociewianka?

Proponuję stworzyć tu jakiś słowniczek i spis kociewskich potraw , koniecznie z opisem jak je przyrządzić

Może jeszcze da ze mnie dobrą kociewską kuchareczkę

Pozdrawiam

W XVIII i w XIX wieku na Kociewiu była straszna bieda. Ludzie od wiosny do jesieni ,masowo wyjeżdżali na tzw. SAKSY( zauważcie , jak zatoczyło się około historii) . Tutaj pozostawały jedynie kobiety , starcy i małe dzieci.
gapsi rosół to nic innego jak woda gotowana z listkami laurowymi i zielem angielskim , wytopionym boczkiem i cebulą. Doprawiona solą, pieprzem i natką pietruszki, podawana z kartoflami lub chlebem.
Zauważcie , jakie to proste i tanie. Kociewianki nieźle sobie radziły z głodem.
Golce , to kluski kartoflane9z tartych , surowych kartofli) - tutaj nie muszę chyba tłumaczyć , jak je przyrządzić. Jadano je tak jak dziś , lub zalane mlekiem(pewnie ta druga wersja , była częściej serwowana).
ribónka , to zupa z ryb z kwaśną Śmietaną.....
Wiecie co , od tego pisania , o tych pysznościach zgłodniałam....
Dodane przez Ika dnia 09-06-2007 19:16
#9
Dziękuję Bonka za przetłumaczenie i opisanie tych potraw
Golce i ribónkę często robi moja teściowa. Golce zawsze doprawia podsmażonym boczkiem i cebulką, a do tego podaje jeszcze kapustę. Musze przyznać, że smakuje to nieźle, ale do ribónki, to mnie nikt nie przekona, fee
Trochę zdziwiło mnie to,że zupa owocowa, zwana po kociewsku" brejka", to kociewskie danie. Moja mama pochodzi z obecnego woj. podkarpackiego, w domu serwowała raczej potrawy z tamtego regionu i taką potrawą była właśnie zupa owocowa, zwana tam "pamułą". Myślę,że w różnych regionach Polski były podobne potrawy, ale różnił ich sposób przyrządzania.
Przypomniała mi się jeszcze jedna potrawa na pewno kociewska, którą bardzo lubił mój tata i nauczył mamę ją przyrządzać. To zupa
"zaklepka"-ziemniaczana zupa, zaklepana śmietaną z mąką. Do niej dodaje się pokrojone, ugotowane na twardo jajko.W domu wszyscy ją lubiliśmy i też ją gotuję.
Dodane przez Bonka dnia 09-06-2007 20:27
#10
Ika , albo nieuważnie czytasz, albo nie rozumiesz.
Brejka to zupa chlebowa , czyli zupa przyrządzana z resztek chleba, na osolonej , gotującej się wodzie .To do niej dodaje się suszone owoce(po kociewsku brzad) i cukier( czyli farinę).
Kompot z suszonych owoców , to też brzad.
Więc jest mało prawdopodobne , że zupa owocowa, którą przyrządza Twoja mama, jest czysto kociewskim daniem . Choć sądzę , ze zupę owocową gotowano wszędzie , bez względu na regiony, z prostego powodu , otóż owoce w sezonie są po prostu.... łatwo dostępne.....
U mnie w domu (Pałuki) na przykład , moja mama przyrządza pyszną zupę z jabłek , zaklepuje ją śmietaną i podaje z za skwarzonymi kartoflami.
A reszta ekipy grilluje........ co?
No tak , a jutro głowa będzie 6/9.................
pa
Dodane przez Ika dnia 09-06-2007 21:08
#11
Przepraszam, faktycznie może za bardzo skupiłam się na tych owocach i z zupy chlebowej zrobiłam owocową

Ale to chyba taki dzień, bo ty też z mojego taty zrobiłaś mojego dziadka

Dodane przez Bonka dnia 09-06-2007 22:02
#12
IKA napisał/a:
Ale to chyba taki dzień, bo ty też z mojego taty zrobiłaś mojego dziadka

Ika , normalka , zwykłe niedopatrzenie ......sorrki . może wynikło to z tego , że za bardzo skupiłam się na tych potrawach.
Fajno nam się gada , no nie?
Wiesz, zapewne na co dzień , każda z nas gotuje wiele potraw Kociewskich, i nie zdaje sobie z tego sprawy..... Bo weź na przykład
kotlet z sowy
Nie mów mi ,że nie wiesz co to jest , bo nie uwierzę....albo
pieczone jabłka,albo
zarzucajka , czy
parzonka . Jast tych potraw całe mnóstwo , a jedna , lepsza od drugiej..... no albo
czarnina, znana nie tylko na Kociewiu.
Wiesz,że
czarnina miała też swój udział w tradycjach kociewskich? Jak do domu dziewczyny przychodził
rajek(swat) wraz z kawalerem i jak takim gościom na obiad zaserwowano czarninę, znaczyło to odmowę. W niektórych kociewskich domach do dziś ten zwyczaj funkcjonuje.... Oczywiście odbywa się to bez rajka......
Dodane przez Ika dnia 09-06-2007 23:35
#13
Dokładnie Bonka, często nie zastanawiamy się nad pochodzeniem potraw jakie przyrządzamy. Nauczyliśmy się w domu, podpatrzyliśmy u rodziny, znajomych, smakują nam i je robimy.
Zwyczaj , który opisujesz myślę,że każdy zna z Pana Tadeusza, bo "czarna polewka", którą otrzymał Jacek Soplica od Stolnika, jest niczym innym jak właśnie czerniną
Kotlety z sowy są przepyszne, a jeszcze lepsze z rydza. Zarzucajka..., czy to nie kapuśniak?
Dodane przez barbaros dnia 10-06-2007 00:22
#14
Oczywiście,IKA,
zarzucajka to zupa z kwaszonej kapusty, koniecznie z kminkiem, no i bulwami


Jeśli chodzi o
czarninę/czerninę - moje dzieci tę zupę jadły, gdy były małe - bo wtedy wierzyły w to, że jest to zupa czekoladowa( tak im powiedziałam)

Kiedy odkryły tajniki jej gotowania - niestety, przestały ją lubić....
Dodane przez 1125 dnia 10-06-2007 01:29
#15
:::"""":::::"""""""""""""::::::::::::::
""""""""""""''''''''''''''';;;;;;;;;;;;,,,,,,,,,,,,///////////"""""""""""""""
Edytowane przez 1125 dnia 02-03-2009 19:12
Dodane przez Bonka dnia 10-06-2007 10:09
#16
Ej. Szalupa Ty pod wpływem Mustiego na wschód słońca czekałaś?
No no 4.50.......grillowanie na całego............
A mnie tu zarzucają nadgorliwość.......
żeby nie Ika , to bym tu z nudów padła.......
Ps.
Co do 1125 - przestańcie Mu podawać przepisy na nalewki......bo kolega nam się zepsuje.......
Edytowane przez Bonka dnia 10-06-2007 10:14
Dodane przez 1125 dnia 10-06-2007 11:13
#17
:::"""":::::"""""""""""""::::::::::::::
""""""""""""''''''''''''''';;;;;;;;;;;;,,,,,,,,,,,,///////////"""""""""""""""
Edytowane przez 1125 dnia 02-03-2009 19:12
Dodane przez szalupa dnia 10-06-2007 12:10
#18
No właśnie 1125... grzeczne dziewczynki... a ja do nich nie należę

oglądałam wschód słońca przy ognisku nad Wisłą. Rozochocona Waszymi opowieściami postanowiłam chwycic wiatr w swoje żagle i ponieść się na łono natury tam, gdzie jest moje miejsce i gdzie najlepiej sie czuję

Było cudownie, ogień rozpalił moje rozchylone, błyszczące wargi, w oczach skrzył sie ogień, a rumieniec zdradzał naturę niegrzecznej dziewczynki

Dodane przez 1125 dnia 10-06-2007 12:39
#19
:::"""":::::"""""""""""""::::::::::::::
""""""""""""''''''''''''''';;;;;;;;;;;;,,,,,,,,,,,,///////////"""""""""""""""
Edytowane przez 1125 dnia 02-03-2009 19:12
Dodane przez partner dnia 11-06-2007 00:26
#20
Szalupa- rozchylone wargi i rumieniec-to chyba u ciebie od marszu hehehe.Jakoś ty i romantyczność mi nie pasujecie. A niegrzeczna dziewczynkę kojarzysz z ogniskiem i porankiem? staroswiecka jesteś.