O Frycie (Frecie) raz jeszcze
Dodane przez kapa dnia Październik 04 2015 21:33:45

Bodajże w roku 2005 napisałem kilka słów o Frycie (Frecie) [link: http://miasto-nowe.com/articles.php?article_id=243]. Podane wówczas informacje chciałbym uzupełnić, tym bardziej, że temat ten znowu został na portalu poruszony. Nie uniknę pewnych powtórzeń, ale dziś chcę napisać korzystając ze źródeł pisanych oraz odnieść się do niektórych pojęć zapamiętanych przez najstarszych mieszkańców miasteczka czy okolic.

A) źródła pisane: 1. Ewa Jakus - Borkowa, Toponimia powiatu świeckiego, Wrocław 1987; 2. Konstanty Kościński, Kościoły i kaplice w Nowem w powiecie świeckim, Prusach Zachodnich, Gdańsk 1896.
B) źródła mówione (informatorzy): p. Gertruda Kościńska l. 60, długoletnia kierowniczka USC w Nowem – informatorka autorki Toponimii (s. 246); kabest 47 – jego babcia używała pojęć: Stadtwald i Tanzwald; pasja – pamięta, że babcia nazywała to miejsce Kinderplatz.

Na str. 126 Toponimii czytamy: Fryta zob. *Friedhof (gwiazdka oznacza rekonstrukcję nazwy) pod tym hasłem znajdujemy wyjaśnienie: *Friedhof, gwarowe Frita, 1. wg inf. (tj. p. G. Kościńskiej uwaga moja - kapa) cmentarz żołnierzy napoleońskich 2 km na zach. od Górnych Morgów; 2. cmentarz francuski w Kończyckim Lesie 4km na północ od Zdrojewa. Nazwa kulturowa od niem. Friedhof 'cmentarz'.

Tyle w opracowaniu naukowym poświęconym nazwom w powiecie świeckim. Ustalenia te są niesprzeczne z tym co pisał jeszcze w XIX wieku Konstanty Kościński, pisarz sądowy sądu grodzkiego, członek zarządu kościelnego wybranego w 1893: cytowałem w poprzednim materiale w r. 2005.

Około r. 1812 zaczęto też używać cmentarza poza miastem na polu miejskim Frecie/(s. 24/25).

Zauważmy, że zbieżność nie jest tylko w nazwie miejsca; jest ich więcej: rok 1812 – to czasy napoleońskie, wówczas w miejscu, gdzie z czasem wyrósł las należący do miasta Nowego (Neuenburga) grzebano zmarłych. Być może najpierw tam chowano tych, których nie chciano grzebać na cmentarzu – jak piszą userzy: Ika, pasja. Po odwrocie armii napoleońskiej tych heretyków pochowano tam. Piszę heretyków, bo akurat w okolicy dali się mocno we znaki mieszkańcom a szczególnie kościołom np. w Pieniążkowie. Ufałbym p. Gertrudzie Kościńskiej, bo jako powojenna długoletnia kierowniczka USC posiadała wiedzę choćby z archiwum miejskiego, gdyż całe życie tym się zajmowała.

Wyjaśnienie nazw Stadtplatz i Waldplatz jest dość proste. Gdy na polu miejskim (1812) las miejski wzrastał stał się (w drugiej połowie XIX w.) miejscem wycieczek mieszkańców, a z czasem miejscem zabaw. Pamiętam z przedwojennej Gazety Nowskiej ogłoszenie (lata trzydzieste XX wieku) że zbiórka na placu Zamkowym i stamtąd rusza wraz z orkiestrą pochód na zabawę w Lesie Miejskim. Pasja wspomina, że jej babcia używała nazwy Kinderplatz - przypomniało mi to moje czasy szkoły podstawowej: pamiętam, że chyba w Dzień Dziecka wychodziliśmy do lasu na całodzienne gry i zabawy na świeżym powietrzu. Podobnie było z wyprawami harcerskimi - tam ćwiczyliśmy terenoznawstwo. Tak to mieszkańcy Nowego w dwudziestoleciu międzywojennym nawiązywali do tradycji miejsca zabaw dzieci i dorosłych w lesie miejskim gdy miasteczko nazywało się jeszcze Neuenburg.

Kończąc ten artykulik wypada powtórzyć to, co napisałem przed dekadą: Tak to nie po raz pierwszy okazuje się, że w mowie (w języku) znaleźć można zabytki. Przechowane w sposób nieuświadomiony. Ale takie znaleziska wzbogacają naszą wiedzę o przeszłości. Nasi przodkowie odkrywają i przekazują historię ich i naszego miasteczka.

kapa

Toruń, 1 października 2015 r.