Poprzednicy Głosu Nowego
Dodane przez dnia Styczeń 01 1970 02:00:00
Art. z Głosu Nowego z dnia 26-06-04


Nie wiem czy wielu czytelników Głosu Nowego i nowian pamięta, ma świadomość, że mieliśmy poprzedników.



W dwudziestoleciu międzywojennym ukazywała raz w tygodniu Gazeta Nowska. Jej wydawcą, właścicielem i redaktorem odpowiedzialnym był p. Władysław Wesołowski pełniący też przynajmniej w roku 1930 funkcję wice burmistrza.


Była pismem wielkoformatowym. Miało wielkość dużej płachty A2. Duża karta dwustronnie zadrukowana. Do niej dołączony był Nasz Tygodnik magazyn pełen fotografii z kraju i zagranicy.

Redaktor starał się prezentować sprawy ogólnopaństwowe wówczas ukazywały się stosowne komentarze. Sprawy międzynarodowe prezentowane były na drugiej stronie w formie krótkich wiadomości.

Głównym jednak zadaniem tego periodyku było prezentowanie stanowiska, wręcz zarządzeń władz administracyjnych czy samorządowych. Ukazywały się zarządzenia starosty lub jego urzędników kontrasygnowane przez burmistrza Jabłońskiego lub pod jego nieobecność (urlop) przez wice burmistrza. Były też rozporządzenia magistratu. Właściwie nie było numeru Gazety, w którym zabrakłoby jakiś informacji, apeli czy wystąpień burmistrza. Jako przykład przytaczam
Spis jarmarków/ mieście Nowem /na rok 1931/26 lutego, 23 kwietnia, 27 sierpnia, 22 paĄdziernika i 24 grudnia/ kramne, bydło i konie/ 26 marca, 25 czerwca i 24 września bydło i konie/


Nowe, dnia 6 sierpnia 1930 r. Burmistrz ( kreską ukośną zaznaczono linijki tekstu oryginalnego).

Zwraca uwagę fakt wielomiesięcznego uprzedzenia mieszczan i handlowców o terminach przyszłorocznych jarmarków oraz ich liczba: tylko 5 w ciągu roku sprzedaży z kramów, zorganizowanych stoisk. Jak to mogło wyglądać pokazuje poniższa fotografia właściwie widokówka z r 1901, prezentowana na portalu internetowym: www. nowe. z. pl.

Tak wyglądały jarmarki kramne. Ciekawostka ostatni w ciągu roku odbywał się w Wigilię.
Można rzec że tego rodzaju informacje były standardowe. Oprócz magistratu zwracali się do mieszkańców przedstawiciele wszelkich organizacji i instytucji działających na terenie miasteczka np. strażacy, Liga Obrony Przeciwlotniczej i Przeciwgazowej, dyrekcja szkoły, organizacje jak Powstańcy i Wojacy miasta Nowego itp.

Przewertowałem rocznik 1930 Gazety Nowskiej. Powyższe uwagi nie pretendują do miana opracowania. Są to raczej luĄne uwagi przypadkowego czytelnika. Niemniej uważam za zasadne zwrócić się z apelem do władz miejskich; czy nie warto ustanowić premię pieniężną, stypendium dla studentów kierunku prasoznawstwo na pracę magisterską, która była by monografią tego pisma? Póki jeszcze zbiór Gazety się nie rozleciał. Póki jeszcze można wertować pożółkłe karty tamtego tygodnika. Zabytku naszej przeszłości.

Wybieram dla czytelników Głosu dwa utwory, reportaże, sprawozdania. Ukazują one jak w soczewce problemy mieszkańców A.D.1930 oddajmy głos bezimiennemu reporterowi.
Gazeta Nowska Nr 8 , sobota 22 lutego 1930r.

Obchód dziesięciolecia w Nowem.
W niedzielę, dnia 16 b.m. Nowe obchodziło dziesięciolecie objęcia Pomorza przez armję polską. Imponująco wypadły te uroczystości, a to dzięki pięknemu przybraniu domów i tłumom publiczności, która wzięła w obchodzie udział.

W sobotę, w dniu 15 b.m. O godzinie 6-tej wiecz. Odbyło się uroczyste posiedzenie Rady Miejskiej. Przemówił tu p. burmistrz Jabłoński przypominając doniosłe chwile przed laty dziesięciu, gdy wkraczały tu wojska polskie. Mowę swoją zakończył p. burmistrz J. Okrzykiem a cześć Najjaśniejszej Rzeczypospolitej. Podczas przemówienia p. burmistrza J. Wszyscy obecni radni oraz członkowie Magistratu powstali z miejsc.

W niedzielę uroczystości rozpoczęły się wspaniałym pochodem ulicami Kolejową, Sądową, Kościuszki,Klasztorną, Rynek i Gdańską, a następnie udano sie na nabożeństwo do kościoła farnego, celebrowane przez ks. wikarego Ringwelskiego. Po ewangelji ks.proboszcz Bartkowski odczytał list pasterski ks. biskupa Okoniewskiego, przypomnający czasy wkroczenia przed 10 laty na ziemię pomorską oddziałów wojsk polskich i wzywający ludność diecezji do dalszej usilnej pracy dla dobra i potęgi Najjaśniejszej Rzplitej.

Wieczorem odbyła się na sali p. Borkowskiego wieczornica, przeplatana śpiewem Lutni
i Chóru nauczycielskiego, odczytem o Znaczeniu Pomorza i Bałtyku dla Polski, żywymi obrazami itp.
Nadmienić tu wypada, iż z okazji tej uroczystości miasto wypłaciło każdemu ubogiemu 5,00 zł.

To zdjęcie z kolekcji p. Zbigniewa Lorkowskiego prezentowane w numerze.... Głosu Nowego przypomina zdarzenia, które uczcili uczestnicy opisywanej uroczystości.
Pozostawiam pisownię oryginału. Co jest charakterystyczne w tej relacji jej skromny, ale wymowny charakter. Owa troska miasta o najuboższych mieszkańców. Myślę, że dociekliwy badacz bez trudu dotrze do dokumentów, aby dowiedzieć ilu ubogich było w statystykach miejskich.

Drugi materiał dotyczy pożaru w miejscowym browarze o czym donosiła Gazeta Nowska w numerze 41 z 11 paĄdziernika 1930 r.

Wielki pożar w Nowem

W piątek, dnia 3-go b.m. Wybuch pożar w stajni zabudowań browaru Kuntersztyn. Miejscowa straż pożarna niebawem stanęła na miejscu pożaru lecz ogień, podsycany przez ostry wiatr, ogarnął przyległe zabudowania, a następnie rzucił się też na bezpośrednio sąsiadujące budynki, stojące przy Targowisku. Morze dymu i iskry zalewały sąsiednie ulice jak Grudziądzka, Kościuszki, Klasztorna i Rynek. Wobec tego wielkiego niebezpieczeństwa zawezwano grudziądzką straż pożarną, która w krótkim czasie przybyła na miejsce i wspólnymi siłami zabrano się do dalszej akcji ratowniczej. Udało się teraz po dwóch godzinach mozolnej i wytężonej pracy zlokalizować niebezpieczny pożar. Spaliły się stajnia, składnica i biura browaru oraz domostwa Żebrowskiego, Sylwestrowicza i Świtaja. Uszkodzone zostali zabudowania Szulca oraz Jabłońskiego. Szkody, jak się przy bliższym badaniu okazało nie będą wynosiły więcej jak około 50.000 zł.


Podziwiać należy nadzwyczajny wysiłek i wielką odwagę strażaków miejscowych jak i grudziądzkich, którzy z narażeniem życia i zdrowia walczyli z tak groĄnym niebezpieczeństwem pożarem, przez co społeczeństwo tutejsze od większej katastrofy uchronione zostało.


Wertowanie pożółkłych roczników Gazety Nowskiej jest wielce pouczające. Możemy wejrzeć w troski i sprawy oraz rozrywki i zabawy nowian.
Ostatni to moment, aby wydobyć z zapomnienia tamte dni. Póki są wśród nas świadkowie tamtych zdarzeń. Czas płynie nieubłaganie. Roczniki Gazety ma w swych zbiorach Książnica Kopernikańska w Toruniu. Są to luĄne, nie zszyte numery owego tygodnika. Znawcy przedmiotu biją na alarm - wkrótce gazety dwudziestolecia międzywojennego rozsypią się ostatecznie; to efekt bielenia wówczas papieru gazetowego chlorem, który teraz rozkłada papier. Jeżeli oni się nie mylą to wkrótce doczekamy się czasów, że nasze wnuki nie będą mogły poznawać życia naszych dziadków , bo gazety obrócą się wniwecz. Szanujmy je jak dawne dokumenty czy kroniki. Dlatego warto może przedrukowywać materiały bezpośrednio dotyczące Nowego? Może mój apel o chronienie zawartości Gazety Nowskiej zostanie wysłuchany. Reakcja czytelników będzie ważną wskazówką - czy warto ocalić od zapomnienia fragment dnia wczorajszego miasteczka ?

Kazimierz Pamuła


Głos Nowego 26-06-2004r Kazimierz Pamuła