Najwiêksz± wad± zapominania jest, to ¿e czasem nosi w sobie pamiêæ (Borges)
Ostatnio dopad³y mnie w ró¿nych bardzo okoliczno¶ciach pytania o ToMiNo. Minê³o ponad trzydzie¶ci lat od czasów, gdy powstawa³o tamto Towarzystwo. Nie ma ¡róde³, nie ma dokumentów. Pozostaje pamiêæ wci±¿ zapominana, wci±¿ ubo¿sza, bo odchodz± ¶wiadkowie tamtych zdarzeñ. Postanowi³em spisaæ zapamiêtane wydarzenia. Mo¿e kto¶ z czytelników, ówczesnych cz³onków Towarzystwa Mi³o¶ników m. Nowego zapamiêta³ tamte lata inaczej? Pe³niej? Liczê na przypomnienia. To by³ chyba rok 1973? Jesieni± spotkali siê w ¶wietlicy ZSD przy ulicy My¶liwskiej ludzie, którym nie obca by³a kultura i historia miasteczka. Pamiêtam, byli to: m.in. Tadeusz Sworowski (dyr. ogólniaka), Mieczys³aw P³aczek (dyr. ZSD), Jan Pi±tkowski (dyr. SP), Felicja Kreja, Halina Ró¿añska, Halina Pi±tkowska, Janina Kempiñska, Maria Szwajcer, Franciszek Tylman, Wac³aw Drewañski, Zenon Gurbada(?), Jerzy Targañski, Leon Czapiewski, równie¿ pisz±cy te s³owa. Zebrani wyrazili wolê powo³ania Towarzystwa Mi³o¶ników m. Nowego jako oddzia³u Kujawsko – Pomorskiego Towarzystwa Kulturalnego w Bydgoszczy. W zasadzie KPTK skupia³o towarzystwa powsta³e w miastach powiatowych. Ju¿ istnia³o Towarzystwo Mi³o¶ników Ziemi ¦wieckiej. Powstanie ToMiNo by³o ewenementem – w jednym powiecie dzia³a³y dwa towarzystwa kulturalne. Cz³onkowie Towarzystwa powo³ali dwie sekcje: kulturalno – o¶wiatow±, której przewodniczy³a p. Felicja Kreja i sekcjê historyczn±: na czele której stan±³ Tadeusz Sworowski. Zadania, które stawiali sobie cz³onkowie by³y bardzo proste: o¿ywiæ ¿ycie kulturalne miasteczka oraz popularyzowaæ historiê regionu. Zebrani wybrali zarz±d: prezesem zosta³ najm³odszy, Kazimierz Pamu³a; wiceprezesem Franciszek Tylman, sekretarzem Halina Ró¿añska, sk³ad zarz±du uzupe³nili przewodnicz±cy obu sekcji. G³ówn± ksiêgow± zosta³a p. Teresa Iwaszko. Bezpo¶redni± przyczyn± powstania Towarzystwa (tak, jak zapamiêta³em) by³y prace remontowe(?) w kaplicy Konopackich, która mia³a byæ kot³owni± dla planowanego domu kultury, jaki mia³ mie¶ciæ siê w ko¶ciele poklasztornym. Pamiêtam oburzenie, ¿e szcz±tki ludzkie wala³y siê w¶ród gruzów wysypywanych z kaplicy. Nie wiem czy by³o nasz± zas³ug±, ¿e projekt ten nigdy nie zosta³ zrealizowany. Na pewno cz³onkowie Towarzystwa czêsto i publicznie mówili o konieczno¶ci zagospodarowania Zamku, który pe³ni³ funkcje remizy stra¿ackiej, punktu skupu i niszcza³. Wiem, ¿e wówczas zrodzi³ siê pomys³ opracowania dokumentacji (naczelnik gminy Marian Wild) restauracji Zamku (koniec lat 70tych i pocz±tek 80-tych). Ale to ju¿ inna historia. No i zaczê³a siê dzia³alno¶æ. Cz³onkowie p³acili sk³adki indywidualne, byli te¿ cz³onkowie zbiorowi: Pomorska Fabryka Mebli, Sp-nia Inwalidów, PUPiK Ruch w ¦wieciu. Towarzystwo otrzymywa³o te¿ wsparcie finansowe z KPTK z Bydgoszczy. Wa¿niejsze imprezy kulturalne: to przegl±dy piosenkarskie,biegi uliczne, konkursy recytatorskie,wystawy i spotkania z pisarzami. Imprezy sekcji historycznej to cykl artyku³ów historycznych na ³amach G³osu Celulozy , wystawa retrospektywna 200 lat meblarstwa w Nowem , publiczne prezentacje historycznych prac maturalnych. Ka¿da z tych form wymienionych, przynosi z pod¶wiadomo¶ci obrazy i anegdoty zwi±zane z nimi. Dla poszczególnych imprez nale¿a³oby otworzyæ oddzielny nawias i spisaæ to, co podpowiada pamiêæ. Dzisiaj tylko jedno przypomnienie: spotkanie ze Zbigniewem Herbertem, który w³a¶nie wróci³ z wieloletniej podró¿y zagranicznej. Gdy tylko dowiedzia³em siê, ¿e KPTK ma w planach spotkania z autorem Struny ¶wiat³a , Studium przedmiotu - zarezerwowa³em takie spotkanie dla naszego Towarzystwa. Odby³o siê w klubie miejskim w Rynku. Uczniowie LO recytowali wiersze, poeta odpowiada³ na stawiane pytania. Dlatego tak szeroko rozpisujê siê o tym spotkaniu, bo jego fina³ by³ niespotykany, a poeta by³ zaskoczony. Nie tylko prosili¶my o podpisanie wszystkich jego ksi±¿ek z naszej kolekcji – ale ¿ona Krystyna wrêczy³a poecie egzemplarz swojej pracy magisterskiej zatytu³owanej Przygody jednej wyobra¡ni. O twórczo¶ci Zbigniewa Herberta - napisanej pod kierunkiem prof. Konrada Górskiego na UMK w r. 1970. Poeta nie kry³ wzruszenia i o¶wiadczy³, ¿e to pierwsza praca magisterska o jego twórczo¶ci. Najbardziej dynamiczne by³y pierwsze lata dzia³alno¶ci Towarzystwa. W r. 1974 zorganizowano w ¶wietlicy PFM – trwaj±cy od stycznia do maja – przegl±d polskich filmów fabularnych z XXX -lecia PRL. Cotygodniowe projekcje filmów poprzedzone pogadank±. Wy¶wietlono ok 25 filmów fabularnych. Chyba najwiêksze sukcesy mia³o Towarzystwo w r. 1975. Wówczas to w maju i czerwcu odbywa³a wspomniana wy¿ej wystawa. By³a to wielka impreza i wa¿na. Towarzystwo razem z Pomorsk± Fabryk± Mebli wraz z jej dyrektorem naczelnym Tadeuszem Pisarskim, z Cechem Rzemios³ Ró¿nych; zorganizowa³o wielk± wystawê w sali gimnastycznej ZSD, pn. 200 lat meblarstwa w Nowem . Z jednej strony mia³a ona charakter edukacyjny – starano siê pokazaæ stare narzêdzia, stare techniki i technologie. Poza tym rzemie¶lnicy i fabryka prezentowali aktualn± produkcjê; kolekcje mebli. Tej wystawie towarzyszy³a druga – wystawa obrazów, intarsji pana Edwarda Kap³oñskiego ze ¯nina. Po zakoñczeniu ekspozycji – zebrane eksponaty, narzêdzia, tablice pogl±dowe zasili³y gabinety specjalistyczne szko³y zawodowej. Anegdoty zostawiê na inn± okazjê. Obie wystawy – otwierane przez ówczesne w³adze powiatowe – cieszy³y siê olbrzymim, jak na nasze warunki, powodzeniem. Zwiedza³y j± poszczególne klasy chyba wszystkich szkó³ i wielu, wielu mieszkañców Nowego i nie tylko. O jej znaczeniu za¶wiadcza równie¿ fakt, ¿e zosta³a utrwalona przez Polsk± Kronikê Filmow±. I by³a pokazywana – ta impresja filmowa – w kinach ca³ego kraju. Mo¿e kto¶ z czytelników G³osu Nowego ma swej kolekcji zdjêcia z tamtych wystaw? Mo¿e zechcia³by je wypo¿yczyæ dla ich skopiowania? My¶lê, ¿e warto to utrwaliæ. Nie chcia³bym kolorowaæ przesz³o¶ci, ale za spraw± Towarzystwa z udzia³em w³adz politycznych i samorz±dowych miasteczka by³y organizowane Dni Nowego. Bra³y w nich udzia³ zak³ady pracy, szko³y. To by³o ¶wiêto kulturalne. Prezentacja dorobku szkó³, ¶wietlic, zespo³ów miejscowych. Wielkim sentymentem wspominam biegi uliczne – wymy¶lone przez pisz±cego te s³owa i Paw³a Krauta. To by³a impreza! W oknie wystawowym domu handlowego p. Witold Sêkowski organizowa³ wystawê nagród rzeczowych i fundatorów, dzi¶ mówimy sponsorów, które mieli otrzymaæ zwyciêzcy poszczególnych biegów. Meta i start by³y na placu Zamkowym a zawodnicy biegli wokó³ Rynku , Grudzi±dzk±, Klasztorn± na plac. Zreszt± trasy by³y ró¿ne, wszystkie w ¶rodku miasteczka. Jak bieg uliczny, to uliczny. Towarzystwo Mi³o¶ników m. Nowego nigdy formalnie nie zawiesi³o, nie zakoñczy³o swojej dzia³alno¶ci. Po prostu przesta³o dzia³aæ. Pamiêtam – w stanie wojennym - na naradzie w urzêdzie miejskim, w obecno¶ci komisarza wojskowego, sprzeciwi³em siê, aby organizowaæ kolejne Dni Nowego. Formalnie wycofa³em Towarzystwo z organizowanych Dni Nowego w stanie wojennym. Wkrótce wyjecha³em z Nowego (1983r) a stowarzyszenie siê wykruszy³o, Towarzystwo Mi³o¶ników m. Nowego umar³o bezg³o¶nie. S±dzê, ¿e na razie starczy wspominków. My¶lê, ¿e czytelnicy G³osu zdobêd± siê na wspomnienia. By³ taki czas, ¿e bez gratyfikacji, bez zdobywania punktów do awansu zawodowego, nauczyciele nowscy, byli w awangardzie, byli na czele pochodu, byli przewodnikami.
P.S. Ma³e m w nazwie Towarzystwa to nie b³±d – z tym ma³ym m (= miasto), by³a oficjalna nazwa stowarzyszenia.
Biesowice, 8 pa¡dziernika 2005 r. Kazimierz Pamu³a
· Napisane przez
dnia styczeñ 01 1970 ·
Kategoria: G³os Nowego · 0 komentarzy ·
7348 czytañ ·
Komentarze
Brak komentarzy. Mo¿e czas dodaæ swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj siê, aby móc dodaæ komentarz.
Oceny
Tylko zarejestrowani u¿ytkownicy mog± oceniaæ zawarto¶æ strony